Jazz
Informacje
Moja przygoda z fotografowaniem właściwie rozpoczęła się od portretowania muzyków. Wiele lat temu współpracowałam z grupą zapalonych jazzmanów i na próby i trasy koncertowe zabierałam ze sobą klisze i stary, mieszkowy aparat. Nie było wtedy fosy dla fotografów i czasu wyznaczonego na zdjęcia, mogłam więc bez pośpiechu portretować ulubionych muzyków i zawsze najbardziej zależało mi na tym, by uchwycić moment, w którym zapominali o tremie, światłach reflektorów i niemal całym otaczającym ich świecie. W takiej chwili największej szczerości i zatracenia się w muzyce, rodziły się najpiękniejsze dźwięki i... najlepsze zdjęcia. Do dzisiaj tego właśnie poszukuję na koncertach i uchwycenie takiego momentu jest dla mnie największą nagrodą w tym zawodzie. Nie chodzi mi tylko o ekstatyczną grę, często najpiękniejszy jest moment ciszy.
Fotografie są bardzo różne, podobnie jak różna jest muzyka. Czasem są to bardzo intymne portrety a czasem pełne ekspresji ujęcia, w których bardziej od osób, liczy się energia granej przez nich muzyki. Nie chcę narzucać swojego stylu, nadmiernie ingerować czy interpretować tego co widzę. Ukrywam się w cieniu pod sceną i ze wszystkich sił staram się upolować ten kadr, który sprawi, że fotografia stanie się czymś więcej niż tylko dokumentalnym zapisem wydarzenia.